środa, 13 czerwca 2012

U ŹRÓDŁA - Piąte Wspomnienie



Noc spowiła miasto, okalając wszystkie domy. Matka udała się nareszcie na spoczynek ukoiwszy nieco swoje wzburzenie, a oni mieli trochę spokoju aby porozmawiać. Opowiedziała ojcu o wszystkim czego była świadkiem. Gdy skończyła, ciszę przerywał tylko jego oddech. Cierpliwie czekała, aż zbierze się w sobie.
– Przepraszam – wydał ledwie słyszalny szept.
– Za co?
– Że wciągnąłem cię w to. Nie sądziłem, że tam jest aż tak odmiennie.
– Tylko na pozór.
– Dobrze, że już jesteś u nas. Nie idź tam więcej. Obiecujesz?
– Tak ojcze. Jedno doświadczenie wystarczy.
Odgarnął do tyłu włosy.
– Gdybyś uznała, że wiedza o tym miejscu powinna przepaść …
– Nie – aż powstała z krzesła. – Czy zdajesz sobie sprawę ile pokoleń włożyło swój wysiłek aby utrzymać wiedzę o tej tajemnicy i sposobie jej zgłębienia. Nie mam prawa tego przerwać. Czuję się wyróżniona.
– Dobrze – zrozumiał, że córka już postanowiła. Niepokoiło go coś innego. – Czy będziesz potrafiła z tym żyć?
– Nie obawiaj się. Już powróciłam do codzienności. Zostawiłam tam jedynie swoje Wspomnienie.

sobota, 2 czerwca 2012


Powieść "Wymyślony" już dostępna na e-bookowo.pl. Odświeżona z nową okładką. Wykorzystałem fragment zespołu rzeźb Magdaleny Abakanowicz - "Nierozpoznani" znajdujące się na poznańskiej Cytadeli. 

Powieść zaczyna się tak:

Prolog

Tych drzwi chyba wcześniej nie było. Przynajmniej nie pamiętała, żeby je widziała. Miała wiele drzwi, a wszystkie były otwarte i prowadziły do ciekawych miejsc, marzeń i pragnień. W miarę jak się rozwijała powstawały nowe drzwi, ale każde z nich tworzyła świadomie, opisując, co się za nimi kryje.
Te były inne od wszystkich. Jednolicie białe, pozbawione jakichkolwiek oznaczeń, a przede wszystkim zamknięte. Bez skutku szarpała za klamkę. Trochę ją to zaniepokoiło, bo istniało ryzyko, że ktoś dokonał inwazji do jej świata. Przyłożyła do drzwi ucho, lecz nie usłyszała żadnych dźwięków. Przylgnęła całym ciałem. Nie wyczuła niczego niepokojącego, ale nadal nie wiedziała, z czym ma do czynienia.
Nagle spostrzegła, że w drzwiach tkwi klucz. Wcześniej z pewnością go nie było. Nie zastanawiając się przekręciła klucz. W drzwiach zazgrzytało. Stała w oczekiwaniu, że coś się wydarzy. Nie działo się nic. Drzwi spokojnie tkwiły na swoim miejscu. Nikt zza nich nie wyszedł. Przez chwilę zastanawiała się czy nie zapukać, ale szybko wyśmiała własny pomysł. Jest przecież u siebie. To potencjalny gość powinien zapukać. – A jeśli wstydzi się zapukać? – pomyślała. – Wtedy trzeba mu pomóc. Otworzę drzwi i sprawdzę czy ktoś tam jest.
Chwyciła za klamkę i w tym momencie coś nią wstrząsnęło. Nie pochodziło zza drzwi. Przyszło z zewnątrz i wyrwało ja ze snu.