Zdjęcie autorstwa wienczyslawa wygląda tak:
A tekst tak:
Hubert wrócił z polowania. Jak zwykle udanego. Ustrzelił sporo ciekawych fotek, wiele pikantnych scenek ze znanymi cele brytami, politykami, duchownymi. W tym fachu należał do ścisłej elity. Wszystkie „Fakty”, akty, „pudelki” i kundelki zabijały się o niego i licytowały najwyższe stawki.
Od razu przegrał zdjęcia na swój komputer. Chciał wysłać towar dopóki był jeszcze gorący. Usiadł przed monitorem i zaczął przeglądać dzisiejsze zdobycze. Było w czym wybierać. Znana modelka tak zalana, że przewróciła się na schodach swojego domu, podstarzały amant filmowy obściskujący się ze studentką, szefowa koncernu spożywczego dożywiana przez kroplówkę. Hubert zacierał ręce, ale przestał gdy doszedł do ostatniej fotografii. Przedstawiała wnętrze mieszkania. Jego mieszkania, w którym teraz siedział. Musiał ją pstryknąć przez przypadek, gdy sprawdzał sprzęt. Już chciał wykasować zdjęcie, ale coś zwróciło jego uwagę.
Jakaś twarz za oknem. Uchwycił podglądacza? Innego paparazzi? Odruchowo spojrzał za siebie. Za oknem nikogo nie było. Odwrócił się z powrotem w stronę monitora i zamarł. Twarz na zdjęciu znajdowała się teraz w pokoju, niemal w całości go wypełniając. Zamazane i rozjeżdżające się rysy nie przykryły jej demonicznego wyglądu. Czarnych oczodołów gapiących się na niego prosto z monitora, skóry jarzącej się ognistym blaskiem, nadymanych policzków, w których tkwiły szeroko otwarte usta i ziejąca z nich otchłań. Hubert próbował skasować zdjęcie, ale program nie odpowiadał. Poderwał się z krzesła i dysząc znowu spojrzał za siebie. Ostatnią rzeczą jaką usłyszał był jego własny krzyk przerażenia.
Znaleziono go następnego dnia, po tym jak zniecierpliwione redakcje zaczęły szukać swojego fotoreportera. Lekarz stwierdził śmierć w wyniku udaru mózgu, a policja wykluczyła udział osób trzecich. W komputerze znaleziono jego ostatnie zdjęcia, w tym jedno, którego nie dało się otworzyć. Plik był uszkodzony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz