poniedziałek, 10 czerwca 2019

Dalahäst

Żegnając się następnego dnia z Arne, otrzymali od niego skromny upominek.  
– Musicie mieć charakterystyczną pamiątkę ze Szwecji. Pomyślałem, że najlepszy będzie prosty symbol naszego dziedzictwa, czyli figurka konika z Dalarna.  
To mówiąc, wręczył im struganą w drewnie figurkę konika o wysokości jakichś piętnastu centymetrów, pomalowaną na czerwono.  
– Śliczny – ucieszyła się Wiktoria i przypomniała sobie finał opowieści Wspomnienia Katarzyny.  
– No, co wy? – Arne nie sądził, że coś jeszcze może go zaskoczyć. – Nie myślicie chyba, że Dalahäst wziął się ze Świata Źródła. 
– Powtarzam tylko, co słyszałam. Kiedy w Szwecji pojawiły się drewniane koniki? 
– Pierwsza wzmianka sięga początków siedemnastego wieku. – Arne był za pan brat z historią swojego kraju. – Sama mówiłaś, że Katarzyna podróżowała do Szwecji prawie wiek wcześniej.  Wiktoria odparła argument. 
– No właśnie, w siedemnastym wieku pojawiła się pierwsza wzmianka, co nie oznacza, że koników nie wyrabiano wcześniej. 
– W Szwecji wyrabia się mnóstwo takich koników, małych i dużych, ale nie tutaj, na północy, tylko w regionie Dalarna, w środkowej Szwecji. – Arne zatoczył łuk otwartą dłonią. – Wszystkie rzecz jasna rzeźbione ręcznie.  
– W środkowej Szwecji? – odezwał się Maciej, który do tej pory uważnie oglądał ze wszystkich stron figurkę. – Tam przecież ostatecznie trafił prezent od Katarzyny. Dla syna bratanka Erika.  
– Nie można wykluczyć, że figurka stała się wzorem dla późniejszych koników. – Arne chyba zaczął przyjmować do świadomości genezę jednego z najbardziej rozpoznawalnych na świecie symboli Szwecji. – Ale nie zakładajcie, że wszystko, co ode mnie dostajecie musi mieć zaraz jakieś właściwości. Dzisiaj czerwonego konika kupicie w każdym sklepie z pamiątkami. Nie ma w nich niczego nadzwyczajnego. To zwykłe drewniane figurki. Co prawda mój konik nie został zakupiony w sklepie. Dostałem go kiedyś od kuzyna.  
– Gdzie mieszka kuzyn? – Wiktoria zapytała tak jakby znała odpowiedź.  
– Tak się składa, że w Dalarna, ale nie myślcie sobie zaraz, że to coś oznacza. Poza tym ja jestem od ryb i wina, ludowe rękodzieło to nie moja specjalność. Jeśli chcecie możecie odwiedzić moją rodzinę w Dalarna.