piątek, 2 września 2022

Pierwszy mieszkaniec

 Od dawna uważam, że autorzy powieści fantastycznych niebezpiecznie „prorokują” przyszłość w swoich tekstach. A może po prostu nie tyle przewidują, co opisują rzeczywistość (tak mawiała Ursula le Guen).

Obecnie patrząc na destruktywną politykę prezydenta Poznania, słuchając jego absurdalnych i aroganckich wypowiedzi, od razu staje mi przed oczyma Assen van Buren – Pierwszy Mieszkaniec Nowego Londynu z powieści „Dwunasta warstwa”. A przecież postać van Burena stworzyłem na kilka lat zanim tak zwany „Dżej Dżej” objął władzę w Poznaniu.

Z resztą nie tylko on zaczyna przypominać van Burena. Głośno ostatnio o prezydencie Wrocławia, a pewnie w nie jednym jeszcze mieście, czy gminie można znaleźć analogię. Nie mówiąc o szczeblu centralnym.

 

„Dwunasta warstwa” – fragment

(…)

„Najwyższe piętro Najwyższego Urzędu zajmował PM, jego sekretarka, asystentka oraz pięciu ochroniarzy. Wszyscy NiemalDoskonali. Pierwszemu Mieszkańcowi przysługiwało w pełni NiemalDoskonałe zaplecze. Przechodząc przez sekretariat, Van Buren rzucił swojej pracownicy mrukliwe dzień dobry i zapytał, ile propozycji przyszło w ramach konsultacji.

− Trzy, NiemalDoskonały Pierwszy Mieszkańcu – odpowiedziała karnie sekretarka. (…)

− Trzy – udawał, że się zastanawia. – Znakomicie.

Niewiele, ale o to chodziło. Termin trzech dni na złożenie propozycji od momentu ogłoszenia konsultacji służył właśnie temu, aby Van Buren nie miał zbyt wiele do roboty, a Reszta Populacji sposobności do przemyśleń, że jednak i oni mogą mieć wpływ na zorganizowanie otoczenia i nadanie mu nowy wizerunku. To z kolei ryzykownie przypominałoby ludzi dawnego świata. Od kształtowania przestrzeni byli Doskonali. Assen założył, że każdej ofercie po-święci maksymalnie dziesięć minut, plus przerwy, plus drugie śniadanko po zakończeniu przeglądu w ramach regeneracji.

(…)