środa, 26 października 2011

Dokończenie

- Posen? – Kamienna twarz celnika rozluźniła się. Funkcjonariusz dla pewności jeszcze raz przeczytał nazwisko w paszporcie.


- Aron Posen – potwierdził spokojnie właściciel dokumentu.


- Witamy w Poznaniu panie Posen – celnik oddał dokument.


Aron ruszył przez terminal portu lotniczego ciągnąc za sobą walizkę na kółkach. Wiedział, że jego nazwisko będzie wzbudzało w tym mieście takie reakcje. Dziadek Mordechaj miał oryginalny pomysł, kiedy prawie siedemdziesiąt lat temu postawił nogę na amerykańskiej ziemi. Z jakichś powodów chciał zachować pamięć dla miasta swojej młodości. (...)

Dalszy ciąg opowiadania w strefie autora wydawnictwa e-bookoowo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz