niedziela, 15 stycznia 2012

PIERWSZE WSPOMNIENIE


Spienione morskie fale zakryły ostatnie fragmenty lądu. Patrząc na to wyjątkowe widowisko z wysokości dwóch tysięcy metrów odczuwali niepokój i nostalgię.
Ich świat przestał istnieć.
Nie było już odwrotu.
Na szczęście mieli dokąd się udać.
Wiedzieli, że nowe miejsce jest tak bardzo inne od dotychczasowego, ale po przystosowaniu się będą mogli żyć jak dotąd, a może nawet lepiej. O to przecież chodziło.
Osoba, której to zawdzięczali była z nimi na pokładzie. Kto inny mógł dowodzić ostatnim patrolem. Uznawali ją za swoją przywódczynię. Nie tylko teraz w powietrzu. Dla nich była już przewodniczką całej populacji. Gdyby nie ona zapewne byliby teraz tam w dole oczekując na kataklizm. Wpatrywali się w nią gotowi na każdy sygnał, na wykonanie wszystkich jej rozkazów.
– Melduję zakończenie dekompozycji – lekko załamujący się głos jej zastępcy przerwał ciszę oczekiwania. – Efekt całkowity.
– Widzę. – Rozejrzała się po wpatrzonych w nią twarzach. – Dziękuję wszystkim za współpracę. Kierujmy się do celu. Do naszego nowego lądu.
Nie miała problemów z przystosowaniem się. Ona już się tam zadomowiła. Co z tego, że warunki tak się różniły. Poradzą sobie z każdym problemem. Są przecież wyjątkowi. Z pewnością, dlatego odkryli owo wyjątkowe miejsce, w którym znajduje to, co najważniejsze, co dobrze już znali, dzięki czemu powstali, istnieli i przetrwali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz