czwartek, 16 października 2014

Czy tak rozpoczynał się międzynarodowy kryzys finansowy?

(…)
Rozalia opowiedziała mu o swoich zakupach i o tym, jak później spławiła Pawła, a także, że jest na dobrej drodze, aby oszukać Montebianco. Wymyślony nie mógł się nadziwić, jak zmusiła się do takiego konsumpcjonizmu i czy to oznacza, że jest niepotrzebny, ale uspokoiła go, że była bardzo zdeterminowana, aby wprowadzić tamtych w błąd.
— Nie miałam z tego żadnej przyjemności. To dla mnie mordownia. Dlatego wpadłam na pomysł, jak od tego uciec, aby nie zorientowali się, a tym mi w tym pomożesz.
— Zamieniam się w słuch.
— Gdybym miała częściej dokonywać takiej konsumpcji, zbankrutowałabym albo nigdy nie wyszłabym z długów, o ile wcześniej nie wykończyłabym się fizycznie i psychicznie. Muszę ich zmylić i zgadnij, co wymyśliłam?
Rozalia zaproponowała Wymyślonemu, że wspólnymi siłami wykreują jej wyobrażonego sobowtóra, który będzie robił zakupy. Do sobowtóra wniknie Cząstka Oliwii, która spełni rolę pilota, kierując funkcjami życiowymi Niby-Rozalii.
— Skąd sobowtór będzie miał pieniądze? — zapytał Wymyślony.
— Przelałeś mój dług na konto Leszczaka, prawda?
— No tak.
— Teraz dobierzemy się do kont innych dekaemowców. Na całym świecie jest ich prawie sto milionów. Każdy pracownik ma indywidualne konto operacyjne. Dokładnie takie jakie miał Leszczak. Kwoty na kontach są wykazywane do dwóch miejsc po przecinku. W centrali DKM co miesiąc opracowuje się stawki dla każdego dekaema i wysyła na ich konta. Stawki wylicza się w zależności od stażu pracy, wyników i paru innych zmiennych, na przykład stopnia wazeliniarstwa. Rzecz w tym, że wyliczenia powstają z nieograniczoną liczbą cyfr po przecinku. Dopiero w specjalnym dziale Głównej Księgowości, zwanym dystrybucyjnym, następuje zaokrąglenie do dwóch cyfr. Nie robią tego pracownicy. To robi system w momencie uruchamiania przelewu i wprowadzania kwoty do przestrzeni międzykontowej, skąd kierowany jest do właściwych kanałów kontynentalnych, które łącza się z regionalnymi, potem z subregionalnymi, wreszcie miejskimi. Wysokość każdego przelewu jest ostatecznie określona w momencie wejścia do przestrzeni międzykontowej. Wtedy następuje zaokrąglenie.
— Moment — przerwał jej Wymyślony. — Jak to sprawdziłaś?
— Nie ja, tylko Cząstka Oliwii?
— Jej Cząstka nie próżnuje. Skąd bierze tyle energii?
— Czerpie ją od innych ludzi i wymyślonych. Każdemu zabiera mikroskopijny ułamek, nawet niezauważalny. Zresztą w ten sposób wpadłyśmy na pomysł z przelewami.
— Już nie będę przerywał. Mów.

— System wprowadzając przelewy do przestrzeni zaokrągla do drugiego miejsca po przecinku na podstawie trzeciego miejsca, aby nie wikłać się głębiej. Od szóstki zaokrąglają w górę, do piątki w dół. My się zajmiemy czwartym miejscem po przecinku. W momencie zaokrąglania reszta ułamka jest odrzucana, więc ją przechwycimy. Wiem, że to wydaje się niewiele, ale biorąc pod uwagę skalę pieniędzy jakie codziennie przepływają przez konta dekaemowców, możemy miesięcznie ściągnąć z nich od kilku do kilkunastu tysięcy globali (…)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz